Nie skłamię Was jeśli powiem, że to była najbardziej urocza sesja narzeczeńska na jakiej miałam przyjemność być i fotografować! Niejednokrotnie się wzruszałam i czułam się jak obserwator z aparatem. Kornela już przy pierwszej naszej rozmowie telefonicznej powiedziała – Aga! Tylko ostrzegam, że my jesteśmy w siebie bardzo zapatrzeni i świata poza sobą nie widzimy. – I tak było 🙂 Wszystko działo się samo, naturalnie.
Kornelia i Krzysiu to całkowicie – mój typ człowieka 🙂 Ona przeurocza i on romantyk. Razem studiowali logopedię , a teraz mieszkają w Warszawie. Sesję zrobiliśmy w okolicy Zielonej Góry w jednym z lasów, których tutaj mamy mnóstwo, a później poszliśmy na łąkę, których mamy tutaj jeszcze więcej 🙂
Przez całą sesję Krzysiu grał i śpiewał na gitarze. Tak! To nie jest tylko zbędny rekwizyt do zdjęć. Krzysiu naprawdę śpiewał dla Kornelii głównie Myslovitz ,,Chciałbym umrzeć z miłości” i Kortez ,,Z imbirem”. Dlatego nie mogło być inaczej – to nasz podkład do zdjęć.
Miłego przeglądania.
A
[soundcloud id=’230156572′ height=’false’]